niedziela, 12 kwietnia 2015

Część siódma: Okablowanie

Dużo się działo. Nie pisałem, bo chciałem zakończyć ten post miłym akcentem, ale o tym na końcu:D Po amorkach przyszła pora na instalację elektryczną. Znowu były opory z zabraniem się do roboty. Większość zapewne pomyśli, że jestem leniwy, ale stworzyć od zera całą instalacje bez gotowych schematów i parametrów to nie lada wyczyn. Wspomnę jeszcze o zmianach: instalację 6V musiałem przerobić na 12V stosując nowy 12Ah akumulator i grubsze przewody, mocowanie akumulatora też trzeba było robić samemu,  prądnice zastąpiłem alternatorem denso z wbudowanym regulatorem napięcia, czujnik stopu dałem nowy i zamiast cięgna w postaci wygiętego druta wzorowanego chyba na lasce Gandalfa zastosowałem porządną sprężynę, w reflektor powędrowała żarówka H4 na przekaźnikach, nowa stacyjka nieco różniła się od oryginału i znów trzeba było wpatrywać się w nią godzinami i rozkminiać co jak połączyć. Dodatkowo pod fotelem zamontowałem nowy wyłącznik masy i skrzynkę z bezpiecznikami. Było ciężko, a na dodatek odpowiednie poukładanie kilometrów przewodów spędzało sen z powiek. Odskocznią od setek motogodzin spędzonych przy kabelkach, było wypuszczenie kolekcji koszulek Witja Garage, niestety ze względu na ich kosmiczną cenę zaledwie nieliczna garstka Ziemian załapała się na pierwszy rzut.


Wracając do instalacji to dni mijały i powoli wszystko zaczynało nabierać kształtów. Dodatkowo szwagier ściągnął na warsztat rower retro i zabrał się za jego przeróbki i tak we dwóch działaliśmy wieczorami. Nadszedł w końcu dzień kiedy zabłysło światełko w tunelu:


Na koniec zostawiłem najlepsze wieści. Otóż Myszata ujrzała w końcu światło dzienne i "rozpędem" przejechała swoje pierwsze metry:D Oczywiście sam nie dałbym rady wytargać jej z otchłani hadesu, tu podziękowania dla szwagrów i teścia Dariusza.


Ostatecznie dwie ślicznotki w końcu się spotkały:


Niestety, jak to bywa z zazdrośnicami, nazajutrz, gdy wybieraliśmy się na Beskidzkie Rozpoczęcie Sezonu Motocyklowego, Yamaszka po wrzuceniu biegu dała focha i zgasła, dając mi do zrozumienia bym sobie jechał tym co przyprowadziłem. Na szczęście szybko jej przeszło i sezon 2015 uznaję za rozpoczęty:D